Ślubne podsumowanie - co wyszło, a co nie?

Od ślubu minął ponad miesiąc. Chcesz wiedzieć co się udało, a co było kompletna porażką? Koniecznie przeczytaj ten tekst.
Przygotowania do ślubu są pięknym okresem w życiu każdej kobiety. Wybiera się suknię, kwiaty, dodatki… coś wspaniałego 🙂 Od samego początku wydawało mi się, że w naszym przypadku na pewno wszystko będzie dopięte na ostatni guzik. Przecież w mojej pracy zawodowej organizowałam nie jeden i to znacznie większy event.

Datę ślubu właściwie ustaliliśmy rok wcześniej i nie zamierzałam się z niczym śpieszyć. uznałam, że jeśli wyznaczę sobie pół roku na organizację, to będzie idealnie.
Jedyną kwestią, która musieliśmy szybko załatwić był Kościół Mariacki – słyszeliśmy wiele legend o czasie oczekiwania tam na termin, a ślub w tym kościele zawsze był moim marzeniem.
Wiedziałam też, że czas oczekiwania na obrączki jest dość długi i wynosi ok miesiąca. Całą resztę uznałam, że załatwię od ręki. I tutaj niestety mocno pomyliłam się 🙁


Sukienka była już wybrana ale dobranie butów wcale nie zajęło jednego dnia… nagle okazało się, że w sklepach nie ma nic ładnego. Makijaż i czesanie zostawiłam na miesiąc przed ślubem i to nie było dobre rozwiązanie. Z makijażu próbnego wróciłam ze łzami w oczach – jakość makijażu była straszna. Potem trafiłam do kolejnej (też z polecenia) – niestety ponownie nie byłam zadowolona. Już przyjęłam do świadomości, że będę malowała się sama (wydałam fortunę w Sephorze) i nagle poznałam najwspanialszą charakteryzatorkę na świecie. Zrobiła mi cudny makijaż i na spotkaniu próbnym i w dzień ślubu za co jestem jej ogromnie wdzięczna. Jeśli szukacie świetnej wizażystki w Krakowie, to chętnie podzielę się kontaktem 🙂
Podobnie sytuacja wyglądała z fryzjerem. Znalazłam kilka inspiracji w Internecie i wydawało mi się, że w zupełności wystarczy. Niestety realia okazały się zupełnie inne. W tym, co sobie wybrałam wyglądałam bardzo źle. Fryzjer zwrócił uwagę, że mam zbyt długie i gęste włosy do tych uczesań. Żaden kok, ani cięcie nie wchodziło w grę. Po powrocie do domu podjęłam decyzję, że będę miała w dniu ślubu rozpuszczone włosy, bo nie chcę czuć się sztucznie.
I jeszcze jedna najgorsza sytuacja z naszych przygotowań… Kilka miesięcy przed ślubem wybraliśmy razem zaproszenia. Jedna z bardzo znanych marek poligrafii ślubnej miała nam wydrukować winietki, menu, numery na stoły itd. Dosłownie wszystkie drukowane dodatki. Czas oczekiwania był bardzo długi. Kurier pojawił się dopiero 5 dni przed ślubem – strasznie się stresowałam. Otworzyłam pudełko i okazało się, że wszystko jest źle wydrukowane 🙁 nawet sobie nie wyobrażacie jaki to był stres! Natychmiast zgłosiłam reklamację i następnego dnia kurier pojawił się z kolejną paczką. Otworzyłam pudełko i zaniemówiłam! Na winietkach były nazwiska nie naszych gości. Złożyłam kolejną reklamację i w piątek (dzień przed ślubem) ponownie pojawił się kurier. Tym razem nazwiska były ok ale każda winietka miała inny wymiar, a nazwiska na nich były różnej  wielkości 🙁 Napisałam maila do firmy ale już nawet nie odpisali…. Nie było wyjścia i trzeba było je ręcznie przycinać. Niestety z wielkością czcionki nie dało się już nic zrobić 🙁 Stres był ogromny.


A teraz o tych przyjemnych elementach 🙂
Ślub w Kościele Mariackim był cudownym przeżyciem. Jestem szczęśliwa, że udało się załatwić tam termin. Wspaniale wypadła kolacja w restauracji Studio Qulinarne na krakowskim Kazimierzu. Jedną z najciekawszych atrakcji okazał się quiz, który zrobiliśmy za swój temat – podeszliśmy do tego bardzo humorystycznie i goście (chyba) byli zadowoleni, pośmiali się razem z nami 🙂 I największy sukces odniosła nasza księga gości. Zaplanowaliśmy, że goście będą sobie robić śmieszne zdjęcia aparatem Polaroid i potem wklejać z życzeniami do księgi. Zamówiliśmy gadżety do fotobudki i wyszło ekstra! W księdze zostały zamknięte wszystkie cudowne wspomnienia 🙂 A nasi świadkowie oraz przyjaciele okazali się nieocenioną pomocą nie tylko w dniu ślubu ale też na każdym etapie przygotowań.

Mam nadzieję, że mój tekst okaże się pomocny i nie będziecie odkładać czesania czy makijażu próbnego na ostatni moment. Jeśli macie ochotę o coś zapytać, to śmiało piszcie w komentarzach 🙂

Komentarze

Dodaj komentarz